Marszałek Chełstowski wiedział, że za chwilę nie będzie miał czego szukać w PiS-ie
Prawo i Sprawiedliwość straciło w poniedziałek większość w Sejmiku woj. Śląskiego. Po utworzeniu przez marszałka regionu Jakuba Chełstowskiego i trojga dotychczasowych radnych PiS klubu "Tak! Dla Polski" głosowali oni z dotychczasową opozycją, m.in. wybierając nowy zarząd województwa.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński w środę w rozmowie z "WP", odnosząc się do tego wydarzenia powiedział, że Chełstowski wraz z kilkoma innymi osobami dokonali "politycznej zdrady". Zdaniem Jabłońskiego marszałek woj. Śląskiego "doskonale zdawał sobie sprawę, że on specjalnie za chwilę w Prawie i Sprawiedliwości nie będzie miał czego szukać". "On doskonale o tym wiedział, dlatego że współpraca z nim, zwłaszcza w ostatnich miesiącach była szczególnie trudna" - dodał.
Jabłoński zaznaczył, że dziwi się on politykom opozycji, którzy "entuzjastycznie" wchodzą z Chełstowskim we współpracę, gdyż w jego ocenie "nie jest to człowiek godny zaufania".
Wiceszef MSZ ocenił, że Chełstowski sprawiał pozory człowieka, który będzie "wzmacniał województwo", dając w "napiętej sytuacji politycznej pewnego rodzaju możliwości działania". "Natomiast stopniowo ta współpraca się pogarszała i efekt był taki, że on, wiedząc o tym, że za chwilę nie będzie miał na co liczyć w Prawie i Sprawiedliwości, zdradził" - dodał.
PiS dysponowało większością w śląskim sejmiku od 2008 roku. Zdobyło ją, kiedy do PiS dołączył startujący z listy KO Wojciech Kałuża, który następnie objął stanowisko wicemarszałka.
Autor: Adrian Kowarzyk
amk/ ann/